Nikt już nie wie, skąd się u mnie wziął
Wyszedł z domu, aby mieć gdzieś dom
W sercu jesień i mgły
Wniósł to serce przez kuchenne drzwi
Pisał wiersze, szukał tętna strun
A w kieszeni nie miał złotych stu
Wciąż szarzało tło
Coś nie bardzo mu to życie szło
O-ho-ho-ho... łamaga
O-ho-ho-ho... łamaga, aga, aga
Miał dziewczynę albo mógł ją mieć
Zawieruszył ją, zostawił gdzieś
Nie wróciła i już
Fotografie szybko pokrył kurz
Ale może wreszcie w sztuce złej
Lepszą rolę znajdzie, lepszy wers
Czeka tyle lat
Wciąż tramwajem rusza w wielki świat
O-ho-ho-ho... łamaga, aga
O-ho-ho-ho... łamaga, aga, aga
Jak mnie znalazł taki ktoś?
Trafił jak na kosę kamień!
Ale jeśli znalazł, to
To po prostu niech zostanie
Tak, tak, tak, tak, tak
Tak, tak, tak, tak, tak
[2x:]
O-ho-ho-ho... łamaga, aga
O-ho-ho-ho... łamaga, aga, aga
O-ho-ho-ho... łamaga...