Śmigła wzbijają piasek pustyni
myśli się piętrzą w mej głowie
karetki gnają w stronę szpitala
w okopie umiera człowiek
Z dala od bliskich w palącym słońcu
w nieznośnych tumanach kurzu
strzępy obrazów cały krzyk tłumu
śmierć czyhająca na wzgórzu
Kończy się lato w Afganistanie
chłopaki wracajcie do domu
wielu z was tam na zawsze zostanie x2
śmierć nie potrzebna nikomu
Świetny dowódca , dobry kolega
będzie nam go brakować
zawsze w pamięci trzymaj się stary
nie czas by tego żałować
za co i po co z kim przeciw komu
dlaczego znowu tak wielu
wśród potu i łez krwi i rozpaczy
cmentarze pełne bohaterów
Kończy się lato w Afganistanie
chłopaki wracajcie do domu
wielu z was tam na zawsze zostanie x2
śmierć nie potrzebna nikomu
Kończy się lato w Afganistanie
chłopaki wracajcie do domu
wielu z was tam na zawsze zostanie x2
śmierć nie potrzebna nikomu