Czy wiesz malutka może, jak Ciebie mi brak?
Czy czujesz to, co ja, gdy jestem sam?
Jestem opętany jak w niewoli pies.
Kto jest temu winien, wiesz?
Nie ma takich prostych słów,
Co oddadzą to, co boli mnie...
Przeczucie mam, że jednak spyta ktoś:
„Czy ta bajka się nie kończy źle”?
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem jak bez Ciebie mógłbym żyć!
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabije się!
To tylko zazdrość zżera mnie,
Zawsze wtedy, kiedy obok Ciebie nie ma mnie.
Raz jestem Doktor Jekyll, raz Mister Hyde.
Transformacja trwa – nie zatrzymam jej!
Oko w oko stań. Co za twarz!
No powiedz! – Boisz się...
Za późno już, zwalam stąd.
Będzie lepiej, jak zapomnisz mnie!
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabije się!
Zdarza mi się być na haju, wiesz, jak jest.
Dziwne wizje wchodzą, nie pożądasz mnie...
Pragniesz kogoś bardziej – żegnaj więc.
Nie chcesz nic tłumaczyć, no to odwal się!
Ochoty nie mam słuchać i stać,
Na milczenie nie stać mnie.
Przechodzi nas oboje zimny dreszcz:
„Czy ta bajka się nie skończy źle”?
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabiję się!
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabiję się!
Oko w oko stań. Co za twarz!
No powiedz! – Boisz się...
Za późno już, zwalam stąd.
Będzie lepiej, jak zapomnisz mnie!
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabiję się!
A wszystko to, bo ciebie kocham!
I nie wiem, jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabiję się!
Chodź, pokażę ci, czym moja miłość jest.
Dla ciebie zabiję się.