Drzewa - to chmur zgęszczenia,
Drzewa to...
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
Drzewa to...
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Serca - w szmer przemienione
Lasy - smutku zielone
nad nimi piły lament
białymi jęczy kłami.
Drzewa - bawoły złote
dymiły rudym potem,
z pomrukiem ciała kładły
ku ziemi, aż upadły.
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Drzewa to...
Drwale w śmiechu sypali
zęby jak sznur korali.
To piłą - ciszy przytną,
to śmiechu białą brzytwą.
Liście jak oczy wydrą
lśniące zieloną krzywdą.
To korę ciemną z ciała,
aż tryśnie krew dojrzała.
Drzewa - bawoły złote
dymiły rudym potem,
z pomrukiem ciała kładły
ku ziemi, aż upadły.
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Drzewa to...
Drzewa to...
Nocą w sen zagięci -
- w warczący wir pamięci -
zobaczą drwale w lęku,
przykuci nocy ręką,
idące na nich prosto
topory sosen ostre
topory sosen ostre
topory sosen ostre
topory sosen ostre
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane
Drzewa - to chmur zgęszczenia,
pod nimi dzwoni ziemia,
nad nimi rwą wezbrane
planety z brązu lane