Jak to człowiek sobie zda sprawę
Ile kilometrów pokonał
Pewnie, że bywa ciekawie
Nie bez racji mówią, że taxi jak konfesjonał
Nigdy nie wiadomo co zagra
Grunt to nie ponaglać
Zacząć delikatnie
Pasażer jak chce to się zwierzy w ten kwadrans, przed obcym łatwiej
Niewiele gadam
Bo rady to ja mam dla turystów
A nie jak jest kurs na Garbary piętnaście
Albo na lotnisko, po tym jak nie wyszło znów nic tu
Po tym jak zgiął się horyzont
I żeby go odgiąć zajmie dłuższą chwilkę
Jadę i nic nie mówię
Pasażer też w końcu milknie
Bo może tak się składa
Że ta cisza jest dla nas
No niby można pogadać
Ale co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać
Może tak się składa
Że ta cisza jest dla nas
Niby można pogadać
Ale co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać
Słucham po równo
Jakie kiloherce im szumią w głowach
I tym, co na serio
I tym, co Dunkierkę chcą rozpętać o byle drobiazg
I tym, co w głąb gotowi brnąć
A choćby tylko z walizką podręczną
I tym co ślizgają się po wierzchu
No to akurat będzie większość
Nie żeby to źle, nawet jeśli płyną grubo
To przeważnie na swoje konto
I ja lubię jak mówią
Ale jeszcze bardziej lubię tę ciszę, kiedy już skończą
Gdy ochłoną już krzynę
I włosa na czworo nie dzielą
Ot, jedziemy i milczymy
Jak w tym filmie Taxi Blues z jeden-dziewięć-dziewięć-zero
Bo może tak się składa
Że ta cisza jest dla nas
Niby można pogadać
Ale co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać
Może tak się składa
Że ta cisza jest dla nas
Niby można pogadać
Ale co by tu powiedzieć, żeby nie skłamać