To dla słuchaczy, a kiedyś tylko dla najbliższych,
Jak zaczynałem nie myślałem, że się kiedyś ziści,
Chociaż ułamek moich wizji, nie przepuszczałem,
Że ktoś podchwyci i moje słowa będzie znał na pamięć,
Że przed publiką stanę z nią ramię w ramię
I będę w stanie, przykuć uwagę nie tylko moich braci,
To dla słuchaczy jest, to dla słuchaczy
Bo dzięki nim każdy rym, nie idzie próżnie
A interpretowany różnie ma znaczenie swoje i swój cel
Żebym na scenie później, powtórzę wiem,
Że oni wiedzą, że ja tu jestem dla nich,
Nie dla tych, którzy przy stolikach siedzą
I obserwują sfrustrowani, nie doceniając naszej pracy,
To dla słuchaczy jest, to dla słuchaczy
Którzy przychodzą na koncerty w całym kraju,
Którzy nas znają i szanują za muzykę, której słuchają
W zamian energię dając, tworząc publikę doskonałą,
Dzięki której mamy jeszcze większą motywację,
Żeby współtworzyć tę kulturę, za to szacunek
To wiele dla nas znaczy, to dla słuchaczy.
Ref :
Widzisz ręce uniesione, teksty nawijane, wyciągane dłonie /x4
Dla tych którzy podbili tu w dobrej wierze,
Chcesz ze mną pogadać, to tylko szczerze [właśnie]
Najpierw jednak chcę z was wykrzesać całą energię,
Tu mogę wam obiecać, więc się nie sadź, lepiej się baw,
Chyba po to tu przyszedłeś, wedle życzenia,
Wedle daje wam do zrozumienia, to jest melanż, pełną gębą
Gramy ten numer z pełna werwą, znasz ten lot,
Widzisz na skroniach pot, zaangażowanie
Joint na drugie śniadanie zrobił swoje, uzupełniam braki
Taki rytuał pasuje mnie jak ulał,
Elo DJ, daj to na full'a teraz,
Niech dźwięki tej muzyki rozjebią głośniki, to dla publiki
Ten najbardziej oddanej, nieokrzesanej,
Tu gdzie podłoga, trzymają się na nogach
Jak wielu, podbili tutaj w konkretnym celu
To jest gruby balet nie posiadówa,
Tylko patrzeć jak ten cały parkiet już zasuwa, aż się kurzy
Tu atmosfera, nie może cię nudzić
Na przyjemność trzeba zasłużyć tak się mówi za drzwiami,
Zostaw agresję, nie ma co się burzyć.
Ref.
Widzisz ręce uniesione, teksty nawijane, wyciągane dłonie /x4
Mikrofony odpalone po tysiąc wat na stronę,
Ja zaraz wchłonę, kolejny podkład
Niejeden w ludzkim czasie pobladł,
Z miłą poselą jakby miał wyzionąć ducha, nie od pierwszych dni
Do końca nie wysłucha, ja w tym czasie łapie bucha
Między zwrotką, a refrenem, szybko się zaciągam
Na przemian jointem, tlenem wiesz co się dzieje rozkręcamy to z DJ'em,
Trasa koncertowa, umiejętności popis
Jesteś z nami dziś się nie wytopisz i patrz nam na ręce
Dobrzy chcą więcej i lepiej się bawią, złego wrażenia po sobie nie zostawią.