W restauracji pod Warszawą siedzę z małą czarną
Na tą szarość osępiałą znalazłem lekarstwo
Droga z podziemia na salon tak jak Marek Hłasko
Po melinach się latało, dziś już nie te lata
Bo poznało się już trochę świata
Się nie posypało, bo poznałem w porę brata
Choć to tutaj dzieje się, na rejonie bez zmian
Ludziom odbiera tlen ten trud powszedniego dnia
Gdy Grzechu poczciwina sobie śmigał z buta
Gdy dostał od życia tipa, na chodniku stówka
Taki panuje tu zwyczaj, się trzy razy chucha
Na maszynach inwestycje, bach, spada jackpot
Życie jest piękne jak 100 koła euro
Wszystko zaraz się rozejdzie jak kilogram pesto
Bo żyje się tylko raz, ona jest nasty
Ja w rękawie mam as
Już karuzela się kręci
Chcę pogadać z nią
I dogadać się
Lecz zapada mrok
I zapadam w sen
I zapadam w sen
Znowu o mały krok
Oddalamy się
Tak znów cały rok
Minie lada dzień
Minie lada dzień
Zabieram cenne lekcje, tu nic nie ma za darmo
Kiedyś każdy tutaj miał pizdę z hajsem jak alfons
Dzisiaj praca, urobiłem się po łokcie jak tajski boks
Ale nie trzymam nosa w śniegu jak eskimos
Młoda wysyła mi fotę w nowych ciuchach - pięknie
Ja nie mogę się doczekać aż je w końcu zdejmę
Jak tylko będę, jeżdżę gdzieś po mieście
Krążę w interesach
Obudzony, brudne żądzę, dzwoni interesant
Bo tutaj nawet beton śmierdział fetą
Chciałem coś lepszego, dużo zabronionego zrobiliśmy tam na lewo
Ale tu to nic dziwnego dla żadnego kumatego
Popatrz w lewo, a potem w prawo - możesz jechać
Flexuj przy kobietach się tym kabrioletem szefa
Ja się nie wyświetlam z Hałastrą w interesach
Pozdro dzieciak
Pozdro dzieciak
Chcę pogadać z nią
I dogadać się
Lecz zapada mrok
I zapadam w sen
I zapadam w sen
Znowu o mały krok
Oddalamy się
Tak znów cały rok
Minie lada dzień
Minie lada dzień
Dzwoni do mnie blackberry
Kiedy palę tracks
Jeszcze mamy czas, ej
Jeszcze mamy czas
My są potomkami gwiazd
Odbijamy blask
Jeszcze mamy czas
Jeszcze mamy czas
Jeszcze mamy czas