To nie tutaj
To nie tu
Tutaj to nie szukaj
Tu się zgub
Czasem potajemnie coś we mnie zaszlocha
Bo ze wszystkim nagle jest dupa jak sofa
Czasem potajemnie zakwili
Jak wi-fi sąsiadów łka
I wtedy już wiem, że nie trzeba
A nadto, że pora spać
Już pora spać
Pora by zasnąć
Śpij, śpij, śpij inteligencie
Choć sedno spinu tkwi w przekręcie
Cmok, cmok, cmok na nowy rok
Cmok na dobranoc i na szczęście
Porykuje pustka, och porykuje
Nie marnuje szansy, och nie marnuje
I jeśli już cokolwiek ten poryk wyraża
To lepiej nie zgłębiać i nie powtarzać
Antydepresanty więc FIFA żyrafa
Gdy deoksydanty to karafa fafa
Chciałoby się skończyć z tym yfem
Lecz wi-fi sąsiadów znów łka
I gdy wszystkie anioły śpiewają
To Netflix mi mówi good night
Już pora spać
Pora by zasnąć
Śpij, śpij, śpij inteligencie
Choć sedno spinu tkwi w przekręcie
Cmok, cmok, cmok na nowy rok
Cmok na dobranoc i na szczęście