Nie biłeś się nigdy o mnie
To ja Cię poderwałam
I byłeś jak kwiat paproci
Który iskrzy w ciemności
Badyle i drewno z lasu
Na ognisko przytargałam
By miłość tę lekko podgrzać
Nakarmić i nie stracić
Przeżyliśmy mimo wszystko
I nadal przy mnie jesteś
Niczego nie chcę więcej
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę
Tyle już dni i nocy
Jestem w Twoim polu
Teraz już rozumiem wreszcie
Co czuje i kim jestem
Wybrałam Cię aby z Tobą
Było mi najtrudniej
Stałeś i patrzyłeś na mnie
Bez słowa się zgodziłeś
Przeżyliśmy mimo wszystko
I nadal przy mnie jesteś
Niczego nie chcę więcej
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę
Gdy zachodzi moje słońce
Wschodzi księżyc po Twej stronie
Ja zasypiam Ty się budzisz
Ty odchodzisz ja się rodzę