[Intro]
Ej, raz, raz
Świeżo upieczony Magister Sztuki, co?
Mama będzie dumna
Ej, raz
[Zwrotka 1]
Cztery lata w rapie na dziekance, no i co?
I na bańce miałem klosz, byłem na dnie, no i pod
A mamuśce po powrocie biorę właśnie nowy dom
Aktualnie nie ma trosk, bo legalnie robię sos
Nie wyskakuję z lodówki ani z szafy
Osiedlówa i na zmianę potańcówki à la Spatif
I umówmy się, te rapy to nie bójki i amstaffy
Jaki portal by już nie chciał na nagłówki mojej japy?
Wołają na mnie hiphopowy Harry Styles
Z preorderu plakat sobie mała w antyramę wsadź
Wczoraj przed policją wyjebałem w kiblu cały grass
Dobrzy ludzie, żebyśmy odpadli musisz zabić nas
A twój idol to jest niezły ananasik
Bo napisał do mnie, że prosi o teksty i zapłaci
Wersy jak Horacy, dla modelki biorę kwiaty
Od małego polujemy na perełki jak piraci
[Zwrotka 2]
Nie wracałem, bo chwilowo byłem zerem
Miałem kojo już na glebie, stary biorąc co imprezę
Nie podchodzę za surowo już do siebie
Konkurenci wyczekują jak na nowo się odkleję
Źle wybrali jak Morfeusz dawał tabsy
Moje plany - zmienić tacie jego Daewoo na Bugatti
Żaden rywal już jokerów nie ma w talii
Ani kleju, ani punchy, ani genów mojej matki
Nigdy nie siedziałem w biurze sam i wiecie
Choć raperom dałem fory, to zdubluje ich na mecie
Na gastrówę na bankiecie biorę mule przy bufecie
Lecę w radio, a nie znowu na setunie w starym dresie
[Przejście]
Ej, zostaw, bo jeszcze mam małą przyśpiewkę
[Hook]
Biorę łyk, bo nie zasnę sam
Twoje łzy to i dla mnie płacz
Nie mam nic, bo mi skradłaś świat
A spokoju brak jest nam
A spokoju brak jest nam