To nie mogło nam się udać
Gdy oboje po rozstaniu
Chcieliśmy wypełnić pustkę
Z potem wygłodniałych ramion
Byliśmy jak narkomani
Co próbują się nakarmić
Ale ciągle czują wielki głód
Rzucamy się w noc, rozległą jak ocean
Jakbyśmy nic nie mieli do stracenia
Wierzymy, że świt w objęciach nas zatrzyma
I odejdzie strach, że jutra nie ma
Gdy przez okno wpadło słońce
I wczoraj, że haj się skończy
Pojawiło się pragnienie
By od siebie pójść na odwyk
Byłaś jak amfetamina
Która daje gorzkie dreszcze
Lecz nie można po niej wcale spać
Rzucamy się w noc, rozległo jak ocean
Jakbyśmy nic nie mieli do stracenia
Wierzymy, że świt w objęciach nas zatrzyma
I odejdzie strach, że jutra nie ma